aaa4 |
Wysłany: Śro 9:42, 12 Wrz 2018 Temat postu: 23 |
|
zy Krol bylby sklonny oddac Armie Zachodu pod dowodztwo ksiecia Brucala z Yabon?
Znaczenie slow wypowiedzianych przez maga powoli docieralo do Borrica i Caldrica. Po chwili ksiaze Crydee odrzucil glowe do tylu i wybuchnal smiechem. Uderzyl piescia w stol.
-Kulgan! - krzyknal Borric. - Nawet gdybys nie sluzyl mi wiernie przez te wszystkie lata, to i tak by sie manicure ursynów
nie liczylo wobec tej jednej rady.
Zwrocil sie do Caldrica.
-Co ty na to?
Po raz pierwszy od wejscia do pokoju Caldric usmiechnal sie.
-Brucal? Ten stary wiarus? Nie ma drugiego uczciwszego czlowieka w Krolestwie. I nie stoi w ogonku do korony. Guy nie ma szans, aby nawet probowac zdyskredytowac go w oczach Rodrica. No coz, gdyby on objal dowodztwo nad armiami...
Arutha dokonczyl za niego.
-Powolalby ojca na swego glownego doradce. Dobrze wie, ze ojciec jest najlepszym dowodca na zachodzie.
Caldric wyprostowal sie w krzesle. Policzki zarozowily mu sie z podniecenia.
-Dostalbys nawet dowodztwo nad armiami Yabonu.
-Tak - powiedzial Arutha - i LaMut, Zun, Ylith i calej reszty. Caldric wstal.
-Powinno sie udac, jak sadze. Nic nie mowcie jutro Krolowi. Postaram sie wybrac odpowiedni moment, aby mu to zasugerowac. Modlcie sie, aby Krol sie zgodzil.
Caldric pozegnal sie i wyszedl. Po raz pierwszy od paru miesiecy Pug poczul, ze ich podroz moze sie zakonczyc szczesliwie. Nawet Arutha, ktory przez caly tydzien chodzil jak chmura gradowa, wygladal na szczesliwego.
Lomotanie do drzwi obudzilo Puga. Zawolal sennym glosem, zeby ktokolwiek byl po drugiej stronie, wszedl. Do srodka zajrzal krolewski sluzacy.
-Panie, Krol rozkazal, aby wszyscy, ktorzy przyjechali z ksieciem Borricem, stawili sie natychmiast w sali tronowej. Podniosl wyzej lampe, aby lepiej oswietlic pokoj. Pug odpowiedzial, ze zaraz przyjdzie, i ubral sie blyskawicznie. Na dworze bylo jeszcze ciemno. Byl ciekaw, co jest przyczyna naglego wezwania. Nadzieja, ktora wstapila w serce wczoraj wieczorem, po odejsciu Caldrica, ustapila dreczacej obawie, ze niezrownowazony i ganbanyouku
w postepowaniu Krol dowiedzial sie jakos o planie podejscia go przed przybyciem Guya.
Wybiegl z pokoju, dopinajac po drodze pas. Szedl pospiesznie korytarzem. Obok podazal sluga, trzymajac latarnie. W korytarzu bylo zupelnie ciemno. Wszystkie swiece i pochodnie oswietlajace wnetrza palacowe gaszono na noc.
Ksiaze Arutha, Borric i Kulgan dotarli na miejsce pr |
|